Jak już wiecie wczoraj otrzymałam w końcu kartę pobytu :), wspólnie z mężem postanowiliśmy to jakoś uczcić :), więc wybraliśmy się na tak zwany NIGHT MARKET :). Dlaczego zdecydowaliśmy pojechać właśnie tam? Pewnie ... moglibyśmy kupić wino i uczcić to tradycyjnie :P, ale lepiej spędzić ten czas bardziej aktywniej :). Night market to tak zwany nocny targ, na Tajwanie jest takich miejsc bardzo dużo. My wybraliśmy w Jiantan, ponieważ było nam po drodze :).
Uwielbiam tam jeździć, ponieważ w jednym miejscu mogę dostać wszystko, kosmetyki, ubrania, gadżety, i oczywiście coś zjeść :). Niestety pogoda nam trochę nie dopisała, bo zaczęło padać, ale przynajmniej udało nam się zjeść kolacje :) i spędzić wspólny czas. Jeżeli chodzi o jedzenie w tym miejscu, ja osobiście je uwielbiam, ale to jest kwestia gustu, jeżeli, ktoś lubi próbować czegoś nowego to koniecznie powinien tam się wybrać. Jedynym minusem tego miejsca jest zapach, ale jest to spowodowane tym, że przy takiej ilości gotowania jedzenia, wszystko się miesza i dodatkowo jest tam STINKY TOFU, ale taki jest klimat tego miejsca ;).
Postanowiliśmy, że najpierw zamówimy tzw. TAKOYAKI, które są przygotowywane z ciasta i ośmiornicy. Później kupiliśmy wołowinę z grilla i kurczaka, następnie BAOZI, są to bułeczki gotowane na parze z farszem w środku i do tego boczniak mikołajkowy (grzybki za którymi ja osobiście nie przepadam). Przez cały czas myślałam, że na Tajwanie mogę tylko pomarzyć o zjedzeniu tortilli, a tu nagle patrze i nie wierze ... od paru tygodni tak mi się marzyło, żeby zjeść tortille no i się udało :), co prawda farsz nie smakuje tak jak w Polsce, ale za to ciasto o wiele lepsze niż w Polsce, a to dlatego, że tutaj robią sami na miejscu takie ciasto. A na deser, to co uwielbiam czyli TARO BALL (kruszony lód z mlekiem i brązowym cukrem i my do tego wybraliśmy kuleczki z zieloną herbatą).
TAKOYAKI
WOŁOWINA KURCZAK
BOCZNIAK MIKOŁAJKOWY
TORTILLA - ZADOWOLONA :)
TARO BALL
W między czasie znowu dałam się nabrać na tajwańskie maszyny i spróbowałam ponownie moich sił, ale niestety nie udało się :(. Oszukane są te maszyny ... nie lubię ich, a mój kochany mąż zawsze mnie podpuszcza i pyta się czy chcę zagrać, a ja głupia się zgadzam.
2
NAPISZ KOMENTARZKurcze, zazdroszczę :P
ReplyChętnie spróbowałabym takich przysmaków, czekam na oryginalne przepisy! ;)
Postaram się co jakiś czas wrzucić jakieś tajwańśkie przepisy :)
Reply