Wpadłam na
pomysł, żeby napisać post o rzeczach, które moim zdaniem ułatwiają codzienne życie w okresie letnim na Tajwanie. Oczywiście, jest ich o wiele więcej, ale wybrałam tylko te najważniejsze, bez których nie wyobrażam sobie dnia.
WODA
W okresie letnim
bardzo ważne jest, żeby dostarczać naszemu organizmowi jak najwięcej wody. Mam
wrażenie, że na Tajwanie pochłaniam jej o wiele więcej niż w Polsce. W okresie
letnim gorączki są wyczuwalne nawet w mieszkaniu, co powoduje, że cały czas mam
przy sobie dzbanek z wodą, a wychodząc na dwór zawsze noszę butelkę z wodą. I
nie ma opcji, że zapomnę o wodzie, to jedna z najważniejszych rzeczy, którą
zabieram decydując się wyjść z domu.
Na Tajwanie można
zaopatrzyć się w różnego typu pojemniki, bidony do wody co sprawia, że możemy
zabrać ze sobą więcej wody. Oczywiście oprócz wody, pochłaniam tutaj dużą ilość
owoców, zwłaszcza arbuzy, które są wręcz idealne na taką pogodę.
ELEKTRYCZNA ŁAPKA
NA MUCHY
To jest hit! Jak
przyjechałam na Tajwan, to mąż stwierdził, że musimy kupić łapkę na muchy, komary bo w
okresie letnim będzie ich sporo. Pomyślałam ok, łapka jak łapka nic nowego. Ale
jak się dowiedziałam, że ma być to łapka elektryczna to się zainteresowałam, bo
szczerze nigdy o tym nie słyszałam. Wybór był spory, więc mąż sam zdecydował o
zakupie, bo przecież na tym się zna :). Byłam bardzo ciekawa jak to działa,
więc czekałam na odpowiedni moment, żeby wypróbować to urządzenie. Ogólnie
sprzęt jest rewelacyjny, jedyny minus to taki, że czuć zapach spalenizny.
KREM UV
Nie ma szansy,
żebym latem wyszła bez kremu UV. Według mnie jest to podstawa, ponieważ słońce
jest tutaj bardzo zdradliwe. Pamiętam jak rodzinka była u mnie na Tajwanie i
mój ojczym był dosłownie czerwony jak rak mimo tego, że był wysmarowany kremem.
Niestety, jeżeli chce się zwiedzać Tajwan cały dzień, to koniecznie trzeba
zaaplikować krem kilka razy w ciągu dnia i najbezpieczniej zabrać ze sobą parasol.
PARASOL
Kolejny hit na
Tajwanie! Pierwszy raz jak leciałam na Tajwan, żeby poznać rodziców męża, to
Kuan-Lin powiedział mi, że jak przyjadę to zakupimy parasolkę ... yyy, że co?
Po co mi parasolka, nie chcę itd., takie miałam myśli. Potem pomyślałam, no ok
zabiorę moją z Polski, może faktycznie będzie potrzebna. Ogólnie to głupek z
zemnie, bo jak parasolka może ochronić mnie przed słońcem, przecież promienie i
tak przez nią przejdą. Okazało się, że na Tajwanie produkowane są specjalne
parasole ze specjalną ochroną przed promieniami UV i szczerzę dziwię się
dlaczego w Europie nie korzystamy z takich parasoli!? Uwierzcie mi pod parasolką jest o wiele przyjemniej :).
WIATRAK,
KLIMATYZACJA
My osobiście
korzystamy najczęściej z wiatraka, ponieważ staramy się po pierwsze oszczędzić
pieniądze, a po drugie nie jest to dobre dla środowiska. Dlatego z klimatyzacji
korzystamy tylko w nocy. W ciągu dnia bez wiatraka nie ma możliwości, żeby
przeżyć, zwłaszcza jak gotuję się w kuchni to nie ma czym oddychać. U mnie
pojawia się taki problem, że mam bradykardie więc muszę tak naprawdę dbać o to,
żeby w każdym pomieszczeniu był dostęp powietrza. Oczywiście zdarza się tak, że
w ciągu dnia wymiotuję, czuję się osłabiona i towarzyszą mi zawroty głowy, więc
wtedy dodatkowo korzystam z klimatyzacji, żeby szybko wrócić do normalnego
stanu. To chyba najbardziej przeszkadza mi na Tajwanie ... gorączki ... które
czasami są dla mnie koszmarem.
A wy bez jakich
przedmiotów nie możecie obejść się tego lata?
41
NAPISZ KOMENTARZJuz wyobrazam sobie miny Polaków jak czlowiek maszeruje w upal z parasolka, szczegolnie w malej miesjcowosci hahah :D
ReplyTez czasem biorę parasol na słonko :) zgarniam spojrzenia z ulicy ale kapelusz psuje fryzurę hehe ;)
ReplyKlimatyzacja!!! :)
ReplyKurcze, czytałam tego posta z wypiekami na twarzy! Z jednej strony zazdroszcze Ci, że mieszkasz w takim egzotycznym miejscu ale z drugiej... omdlenia i wymioty z gorąca mnie przeraziły, tym bardziej że jestem bardzo wrażliwa jeśli chodzi o pogodę. Zafascynowała mnie ta łapka na muchy! Jak ona działa? Zapach spalenizny, o maatko! (taki miałam ciąg myślowy, czytając :) No i paraslki - potrzeba matką wynalazków, czy jakoś tak :) I to, że nawet w nocy musi chodzić klimatyzacja - ja bym nie dała rady, chyba bardzo kochasz tego swojego męża <3
ReplyMyślę, że gdyby ktoś nagłośnił ten trend, to zaraz wszyscy maszerowaliby do sklepu :):). Pozdrawiam :)
ReplySuper! Przynajmniej nie popsuje fryzury, tak trzymać! Pozdrawiam! :)
Replyhehehe zło!!!!! Chociaż potrafi być przyjacielem w nocy :). Pozdrawiam!
ReplyWiesz moje stany są spowodowane tym, że mam bradykardie, więc raczej nie miałabyś takich problemów!? Zapach spalenizny tylko wtedy jeśli owad jest większy :). A łapka jest łatwa w użyciu, wystarczy ją włączyć i zrobić zamach tak jak paletką do tenisa :P. Myślę, że to kwestia nastawienia, do wszystkiego można się przyzwyczaić i kwestia tego co jest dla Ciebie ważne w życiu, bo dla mnie to są błachostki, a ważniejsze jest dla mnie to, żeby mój związek był udany, żebym miała super kontakty z moją rodziną :). Pozdrawiam :)
ReplyU mnie ani rusz bez kurtki i parasola, ale wystarczy zwykły, bez ochrony UV ;) W Kunmingu właśnie pora deszczowa :)
Replya my tu W Polsce narzekamy, że gorąco... :) jakie temperatury są w ogóle na Tajwanie?
ReplyPotrafi być ponad 30°C, ale klimat jest tutaj zupełnie inny niż w Polsce, więc nawet jeżeli w okresie zimowym są temparatury + to niestety jest bardzo zimno, za to latem nawet jeżeli temperatura spadnie do 27°C to jest bardzo gorąco :(.
ReplyJa jakoś bez kurtki mogę się obejść :), a co do parasola to latem próbowałam bez ochrony UV i niestety jest różnica :). Pozdrawiam :)
ReplyZawsze chciałam mieć taką parasolkę. Są drogie? Może zamówię? :D
ReplyTo, o czym napisałaś, to latem podstawa. No może poza takimi specjalnymi parasolkami z filtrem UV - w Polsce by też się takie przydały...
ReplyGdyby nie klimatyzacja, umarłabym z wycieńczenia podczas mojego dwuletniego pobytu na Majocie, Podobnie jak Wy, używaliśmy jej tylko w nocy, ale inaczej się nie dało. Kiedy jest bardzo gorąco również w nocy, organizm nie może wypocząć i się zregenerować. Twój mąż może jest przyzwyczajony, ale gdzie my i nasze wychowane w europejsko-wschodnim klimacie organizmy ;)
ReplyElektryczna łapka na muchy to byłby hit! Już widzę mojego męża łapiącego muchy tym cudem :).
ReplyBardzo tanie, mi się udało kupić w okolicach 10-15 zł. :) Nie mam pojęcia czy można zamówić przez internet :/. Pozdrawiam!
ReplyMasz rację, bez klimatyzacji człowiek nie może wypocząć i się zregenerować. Na początku miałam z tym problem, żeby się przestawić i widzę, że zawsze na początku kiedy zaczyna się okres klimatyzacji to niestety moje gardło wysiada :/. Też tak miałaś? Pozdrawiam!
ReplyHehe nie znam Twojego męża, ale myślę, że wyglądałoby to zabawnie :). Pozdrawiam! :)
ReplyOj w takie upały jak były ostatnio to taka parasolka przydałaby się u nas :))
ReplyTo elektryczne cudo wygląda jak paletka? Jeśli tak to we Włoszech też coś takiego mamy, można się wprawić przed wyjściem na kort tenisowy ;-).
ReplyNigdy nie byłam na Tajwanie. Może pojadę, może nie. Jest tyle miejsc na świecie, które chciałabym odwiedzić. Parasol to dobra rzecz, woda też. I kocham klimatyzację w ciepłych krajach. Można odetchnąć, by potem znowu się dogrzać... :)
ReplyJa będąc w Pekinie kilka miesięcy zastanawiałam się nad zakupem parasolki przeciwsłonecznej. Ostatecznie nie kupiłam, skoro i tej przeciwdeszczowej nigdy nie noszę.
Replytak, tak jak paletka :)! Dokładnie można poćwiczyć :)
ReplyKwestia, tego kto co potrzebuję :) i używa :), ja bez parasolki się nie obejdę, ale za to bez kurtki deszczowej jak najbardziej :). Pozdrawiam!
ReplyMam nadzieję, że uda się Tobie zobaczyć te miejsca :). Dokładnie tak jak piszesz :) bez klimatyzacji byłoby ciężko :). Pozdrawiam!
ReplyA ja uwielbiam kapelusze :) chociaż niestety fryzura się od nich psuje strasznie. A obejść się nie mogę bez wody :) wysokozmineralizowanej ;))
Replydokładnie, a studia w gruncie rzeczy wiele utrudniają w kwestii wyjazdów - trzymają w miejscu.
Replykurczę, muszę się zagłębić w Twojego bloga - jestem bardzo ciekawa, jak żyje się na Tajwanie. mniej więcej sobie wyobrażam, bo skończyłam sinologię, ale nigdy tam nie byłam. mam tylko nadzieję, że rzeczywiście jest lepiej niż w Chinach. pozdrowienia!
Haha, juz sobie wyobrazam jak wywijacie tą elektro-lapką :))) Ja nigdy wczesniej o takiej nie slyszalam, gdybym uzywala to mialabym z niej mega frajdę. Trzeszczenie nieznosnego owada po tym jak się spali i zajedzie spalenizną moze rozbawić.
ReplyJest tez alternatywa taka jak moskitiery w oknach ale nie w kazdych da się zalozyć.
Picie wody w upaly to podstawa, moja tesciowa uwielbia zimną. Zamraza sobie butelke w zamrazalniku a potem spija z topniejącego "lodowca". Ja bym tak nie mogla, bo nie ciągnie mnie do zimnych napojów nawet latem. Na upaly uwielbiam ... gorącą herbatę, choć inni się dziwią. Ale naprawdę jest to zalecane. Organizm sam wie co dla niego dobre.
Klimatyzację uzywam tylko... zimą na programie na cieplo bo takie w Hiszpanii mamy ogrzewanie. Latem oszczędzam bo mogę wytrzymać. Myslę, ze na moim osiedlu zimą tylko mój klimatyzator pracuje, a latem u te u sąsiadów tak wyją, ze nie mozna spać. Tutaj ludzie rezygnują z ogrzewania bo twierdzą, ze to dla nich luksus. A latem konsumują klimę na zimno ile wlezie.
Mój sposób na upaly - pól zartem, pól serio? Pomyslec o zimie jak ona wygląda w takim "cieplym kraju". Od razu cieszę się z lata.
Najczęściej to mój mąż lata z tą łapką hehe, ale faktycznie może to wyglądać komicznie . No właśnie wszędzie są zamontowane moskitiery , ale czasami wychodząc na balkon jest to nie uniknione, że owady wlatują (no trochę to moja wina bo nie zamykam od razu za sobą drzwi :P). Ja też jestem zwolenniczką picia ciepłych, gorących napojów, chociaż latem zdarza mi się wypić coś zimnego . Ale teściową podziwiam, bo ja też bym tak nie potrafiła. Moja mama zawsze latem pije gorącą herbatę, coś was łączy :). Widzę, że w okresie zimowym mamy podobny problem, brak standardowego ogrzewania, jeszcze nie korzystałam z klimatyzacj zimą i jestem ciekawa czy na Tajwanie korzystają z tego sposobu!? Bo u męża w rodzinie, nie! hehe sposób świetny, chyba sobie wydrukuję zdjęcie zimy i będę się w nią wpatrywać :P. Pozdrawiam!
ReplyZwątpiłam na początku, o co chodzi Tobie w pierwszym zdaniu, ale mnie oświeciło, że chodziło o mój komentarz :p.
ReplyNie mam pojęcia jak jest w Chinach, bo nigdy tam nie mieszkałam, więc trudno mi się do tego odnieść, ale na Tajwanie żyje mi się bardzo dobrze :).
Te parasolki to nie taki głupi pomysł! :D Ale jak już ktoś wcześniej napisał, wyobrażam sobie miny ludzi, gdy wędrowałabym sobie z taką parasolką beztrosko przez miasto :D
ReplyPodziwiam, nie wiem czy wytrzymałabym w takim upale :)
ReplyJa chcę te parasolki z uv! :D Już od dawna chciałam taką, bo nie lubię i nie chce się opalać, a też nie lubię siedzieć czy chodzić w słońcu. Tylko, że w Polsce nie dość, że nie ma za bardzo wyboru takich parasoli, to jeszcze ludzie będą patrzeć na Ciebie jak na jakąś lalunię :P Choć ja niby się nie przejmuję za bardzo wzrokiem innych ludzi, bo i tak jestem w lecie biała, a nie brązowa :) Choć moja mama i tak mi dogaduje, że nie dość, że szczupła, to blada... ehhh Właśnie muszę jeszcze jakiś fajny kapelusz znaleźć na lato, który będzie miał duże rondo i mi nie spadał z głowy (jak inne). A kremy z filtrem, woda, wiatrak i jakieś okrywające ciało ubrania przewiewne (choć trudno znaleźć) też są konieczne ;) Z łapek na muchy nigdy nie korzystałam, elektrycznie brzmią przerażająco :o
ReplyPozdrawiam,
Lena
Słyszałam o elektrycznej łapce na muchy, ale podobnie jak Ty, także ktoś zwracał uwagę na brzydki zapach spalenizny.
ReplyJa tego lata nie mogę obejść się bez wody, chusteczek, okularów przeciwsłonecznych. Chciałabym jeszcze dorzucić do tej listy książkę, ale chwilowo nie mam na to niestety czasu :(
Naprawdę ta elektroniczna łapka na muchy mnie zaintrygowała :D Zupełnie nie potrafię sobie jej wyobrazić. Skuteczna jest?
ReplyNo właśnie w tym jest problem, że w Polsce ludzie by nas wyśmiali, że chodzimy z parasolką :/! Musisz koniecznie przyjechać na Tajwan, bo tutaj wybór kapeluszy jest spory :). Nawet są specjalne rękawki na ręce, czy przenośne wiatraki elektryczne i parasolki też masz różnego rodzaju :). Nie warto przejmować się opinią innych, ale niestety w Polsce czasami te opinie bolą :(. Pozdrawiam! :)
ReplyOj książek, to mi tutaj brakuje :(! Okulary oczywiście, też noszę przy sobie, ale parasolka w sumie chroni również moje oczy :).
ReplyOczywiście, że skuteczna :)! I łatwa w obsłudze :). Na zdjęciu ją widać (wygląda jak paletka do tenisa) :) Pozdrawiam!
ReplyElektryczna łapka to hit - zazdroszczę jej bo jestem cała pokąsana przez warszawskich krwiopijców... Moje must have lata to filtr bo jestem blade lico. Arbuzy u ans również na pulpicie, ostatnio mamy z mężem fazę na lemoniadę arbuzową, omlety z arbuzem, owsiankę również arbuzową... I oczywiście, woda, woda, woda i zielona herbata a i książki lekkie, żeby na duchu lżej było :)
ReplyBardzo zainteresowała mnie ta łapka na muchy. Pierwszy raz o takim czymś słyszę! To dosyć brutalne, ale przynajmniej skuteczne :D independentgirl98.blogspot.com
Reply