Poniższy post powstał w ramach projektu "BAJKI TYSIĄCA I JEDNEJ POLKI" Klubu Polki na Obczyźnie, który dedykowany jest Karince oraz jej siostrze Ali. Dziewczynki aktualnie nie mają możliwości by podróżować, dlatego zabieramy je w baśniową podróż po świecie z dziecięcych snów.
Istnieje mapa bez krańców świata - są na niej wszystkie kontynenty, miasteczka i wsie, ale jako że zawieruszyła się w bibliotecznym dziale baśni, nabyła magicznych cech: jeśli się na niej stanie, potrafi porwać ze sobą w najbardziej odległe miejsce.
Byli tacy, którzy próbowali przedostać się mapą na skróty na Wielką Rafę Koralową u brzegów Australii, na szczyty Himalajów, a nawet do sklepu obuwniczego dwie przecznice dalej. Te próby jednak kończyły się fiaskiem, bo żaden ze śmiałków nie odkrył, że na wyprawę mogą wybrać się tylko dzieci. Czternastoletnia Ala i jej ośmioletnia siostra Karina poznały także inny sekret mapy - nie da się nią podróżować w pojedynkę. Dziewczynki dobrze wiedzą, że trzeba razem usiąść na wygniecionym papierze i mocno złapać się za ręce i dopiero wtedy otworzy się przed nimi droga. Dokąd tym razem? Jak zwykle tam, gdzie ktoś na tę dwójkę będzie czekał. Tak jak tutaj.
BAJKA 5
TAJWAN I ZNIKNIĘCIE COCO
Witajcie kochane, Nazywam się Lija i jestem pandą.
Oprowadzę Was po magicznym Tajwanie. Czy jesteście na to gotowe?
Ala i Karina szybko przytaknęły i były gotowe na nową przygodę. Pierwsze co zobaczyły to wysokie palmy, aż do nieba, wokół nich wyrastały cudowne kwiaty o bardzo intensywnym zapachu oraz latały ptaki, których nigdy wcześniej nie widziały.
Ala i Karina szybko przytaknęły i były gotowe na nową przygodę. Pierwsze co zobaczyły to wysokie palmy, aż do nieba, wokół nich wyrastały cudowne kwiaty o bardzo intensywnym zapachu oraz latały ptaki, których nigdy wcześniej nie widziały.
Dziewczynki podążały za pandą, która nuciła sobie pod nosem. W pewnym momencie Karina zatrzymała pandę i zapytała: „Lija gdzie nas zabierasz? Już tak długo idziemy, jesteśmy zmęczone.”
Panda się uśmiechnęła i powiedziała: „otwórzcie oczy, już jesteśmy na miejscu”. Naglę wyłonił się przed dziewczynkami duży park, gdzie zobaczyły bawiące się zwierzęta.
Ala krzyknęła z wrażenia „nie wierzę ... ile tutaj zwierząt. Niesamowite miejsce”. Dziewczynki podskakiwały z radości i już chciały biec, żeby móc przywitać się z wszystkimi gdy nagle do pandy i dziewczynek podbiegł lew. Zdyszany próbował wykrztusić słowo: „Co ... Co ... Coco zaginął”. Panda zdenerwowana zapytała: „jak to zaginął?”. Lew szybko wytłumaczył, że Coco szukał mamy pandy i pewnie poszedł jej szukać. Panda zmartwiła się i nie wiedziała co zrobić: „gdzie jest mój synek?”- powiedziała.
Ala i Karina postanowiły jej pomóc, pocieszyły pandę i wyciągnęły z plecaka lornetkę. Ala powiedziała pandzie, że nie ma się martwić, wystarczy, że wdrapiemy się na najwyższy budynek i na pewno zobaczymy gdzie jest Coco.
Tak, też zrobiły wdrapały się na najwyższy budynek i dzięki sprytowi dziewczynek, szybko można było namierzyć, gdzie Coco teraz jest.
„Tam jest!” - krzyknęła Karina.
„O nie” - powiedziała Lija - „Coco nie może się wydostać , utknął w drzewie”.
„Szybko musimy jak najszybciej dostać się w to miejsce” – powiedziała Ala. Dziewczynki postanowiły wykorzystać swoją magiczną mapę, ale wiedziały, że nie mogą zabrać pandy, bo tylko dzieci mogą korzystać z mapy. Ala wytłumaczyła pandzie wszystko i po chwili wraz z siostrą zniknęły. Panda została sama i miała nadzieję, że dziewczynki uratują Coco.
Po chwili dziewczynki znalazły się w miejscu gdzie był Coco.
Coco strasznie się wystraszył i zaczął krzyczeć: „POMOCY! POMOCY!.” Karina szybko próbowała uspokoić małą pandę: „Coco spokojnie, jesteśmy przyjaciółmi, twoja mama nas tutaj przysłała.”
Coco spojrzał na dziewczynki i powiedział „Moja mama? Ja jej szukałem, myślałem, że może schowała się w drzewie, chciałem to sprawdzić i teraz nie mogę się wydostać”.
„Spokojnie Coco” – odpowiedziała Ala – „pomożemy Tobie”.
Dziewczynki próbowały różnych pomysłów na wydostanie pandy z drzewa, ale niestety nic nie działało.
Wtedy Karina wpadła na pomysł: „ zaraz .... skoro nasza mapa działa tylko wtedy kiedy jesteśmy razem, to może i tym razem powinnyśmy razem spróbować wyciągnąć pandę?”
„Super pomysł” - krzyknęła Ala.
Dziewczynki uświadomiły sobie, że kiedy są razem są o wiele silniejsze. Postanowiły ciągnąć pandę z całych sił, aż w końcu się udało ... puf ... Coco w końcu wydostał się z dziury.
„Hura, Hura” – krzyknął Coco.
Coco przytulił dziewczynki i podziękował za pomoc.
„Teraz mogę wracać do mamy” – powiedział Coco – „tylko jak tam wrócić?”
„Nie martw się Coco” – powiedziała Karina, razem znajdziemy bezpieczną drogę do domu.
Dziewczynki wiedziały, że muszą kierować się w miejsce, gdzie rosną najwyższe palmy i tak też zrobiły, aż w końcu wszyscy dotarli na miejsce.
„Jesteście!” – krzyknęła mama panda – „Coco co ty sobie myślałeś, mówiłam Tobie tyle razy, że nie możesz sam opuszczać parku”
„Przepraszam mamo” – odpowiedział Coco.
Lija podeszła do dziewczynek i im podziękowała: „wiecie kochane nigdy nie poznałam nikogo tak odważnego jak wy. Wykazałyście się dużą odwagą i sprytem, dziękuję wam za to” – odparła Lija.
Dziewczynki uśmiechnęły się i podziękowały za pobyt na Tajwanie, ale zbliżał się czas na kolejną podróż. Panda namówiła je, żeby jeszcze zostały zanim wyruszą dalej, bo przecież przygotowała dla nich fajerwerki i tańce. Dziewczynki postanowiły zostać i całą noc tańczyły i bawiły się z Coco. Niestety nadszedł czas pożegnania i dziewczynki musiały opuścić Tajwan. Kto wie może jeszcze tutaj wrócą? Gdzie tym razem zabierze je mapa? Któż to wie!?
10
NAPISZ KOMENTARZNie mogłam się powstrzymać, przed powrotem na Twój blog. Naprawdę bardzo romantyczny. A Karinka i Alicja zawsze chętne do pomocy zwierzakom ;) Pozrawiam
ReplyGratuleje corcia.....czyta sie ta bajke z duzym zainteresowaniem...czekam na kolejna czesc...:)
ReplyDziękuję i zapraszam częściej na mojego bloga :) ja na pewno będę śledzić Twój blog :) Pozdrawiam :)
ReplyDzięki mamcia :) ....a kolejne części wiesz gdzie możesz znaleźć :) (http://www.klubpolek.pl/)
ReplyDziękuję Ci, Natalio! :-) Bardzo przyjemnie się czytało!
ReplyMiło mi :) Pozdrawiam :)
ReplyŚwietna pandy :-) Bajka wyszła ci bardzo przyjemnie :-D
ReplyDziękuję bardzo :) Pozdrawiam :)
ReplyDziękujemy za opowiadanie z Tajwanu. Panda to od dzisiaj nasze wymarzone zwierzę ale rodzice jeszcze o tym nie wiedzą:) Pozdrawiamy Ala i Karinka
ReplyCieszę się kochane, że Wam się podobała :) i że czytacie wszystkie bajki :) Ściskam Was mocno i pozdrawiam :*
Reply